niedziela, 28 czerwca 2015

Napar usypiający

Właśnie teraz można zebrać wszystkie zioła przydające się do uśpienia i uspokojenia dziecka:) I siebie na dodatek. Zamiast kupować syrop Tulleo w aptece można zebrać i suszyć:
- melisę (liście)
- lipę (kwiaty z przylistkami)
- różę stulistną (płatki) - ostatnie dzwony! 
- rumianek (koszyczki)



A tu już rośliny parzą się w dzbanku. Po ok. 20 minutach parzenia odcedzam przez drobne sitko

Nie przegapcie tego Drodzy Czytelnicy. Jeśli tylko macie te piękną możliwość poszwendać się po łonie natury i zmontować sobie ten zestaw. Mieszamy w proporcji 1:1:1:1 - tak, jak w Tulleo, tylko bez konserwantów, cukru i aromatu.




Zestaw ten przyda się też w porach kataralno-kaszlowych, zwłaszcza zasilony sokiem malinowym (lub suszonymi malinami, mogą być nawet całe gałązki malin leśnych z liśćmi i owocami).

Po dolaniu słodkiego soku malinowego wyszedł nam napój dwufazowy. Na pytanie: "Dlaczego sok się nie miesza z naparem?" odpowiedziano mi, że trzeba pomieszać łyżką. Dopiero gdy zapytałam :"Dlaczego sok opadł na dno?" - dowiedziałam się, że jest cięższy. Zdjęcie nie za bardzo oddaje dwufazowość, bo na granicy faz wyszedł mi stół w tle, ale widoczna jest różnica kolorów.





czwartek, 25 czerwca 2015

Podwieczorki truskawkowe (prawie) bez cukru

Podwieczorki nasze nie są specjalnie oryginalne, ale proste w konstrukcji, szybkie w produkcji, no i starałam się unikać sacharozy jak ognia. A wszystko dzięki temu, że mamy sezon truskawkowy.




Truskawki z bitą śmietaną
Truskawki pokroić w kawałeczki i ułożyć w miseczkach.  Do każdej miseczki nałożyć bitej śmietany kremówki 30% ubitej mikserem na sztywno, bez dodatku cukru. Ubija się szybko, jest pyszna. Dziękujemy Babci za podpowiedzenie nam tego deseru! Młodzież nawet nie zapytała o cukier.



 Kasza manna na gęsto z truskawkami



Mus truskawkowo-rabarbarowy z morelami
Ugotować esencjonalny kompot z rabarbaru, do którego dorzucamy suszone morele (one dają słodkość). Ostudzić. Dorzucić truskawki świeże. Zmiksować. Wlać do miseczek. Zjeść.



Koktajl truskawkowo - miodowy
Zmiksować truskawki z kefirem/jogurtem naturalnym/maślanką i miodem. Przelać do szklaneczek, wypić.


Sałatka owocowa
Do miseczek wrzucić pokrojone w kawałki truskawki i świeże morele, rodzynki i słonecznik. Polać melasą jeśli musicie dać coś słodkiego. Dla wielbicieli jogurtu naturalnego: można dodać i jogurt:)


Zupa truskawkowa
Ugotować truskawki w niewielkiej ilości wody. Do gorącego kompotu dodać masło i melasę. Zmiksować. Dodać makaron nitki 5-jajeczne. Smacznego!

Przepis Aneczki
Mrożone truskawki zblendować z dojrzałymi bananami dodając trochę jogurtu naturalnego. Sprawdzi się w upały zamiast lodów. Tego jeszcze nie testowaliśmy, jako ze czekamy na upały. Oby się zaczęły przed zakończeniem owocowania truskawek!

Mus truskawkowy a la Bajdocja
Zapytać Dzieci: "Zjecie truskawki w całości czy w formie musu?". Uzyskujemy odpowiedź: "W formie musu". Miksujemy, wlewamy po 2 chochle musu do miseczek i jedzą. Bez cukru i spożycie trwa szybciej niż jedzenie truskawek w całości. Szybciej się pewnie też utleniają witaminy, dlatego najlepiej zjeść zaraz po zmiksowaniu. Bardzo nam smakowało!



Ogólnie rzecz biorąc do słodzenia zamiast cukru z cukiernicy używałam:
- suszonych moreli, rodzynek, żurawin
- świeżych bananów
- miodu
- melasy
- babcino-dziadkowych przetworów owocowych przygotowanych bez cukru, a słodkich, bo owoce w nich użyte były wyjątkowo słodkie same z siebie (zwłaszcza powidła śliwkowe)

Bardzo dobrze truskawki zestawiają się z bitą śmietaną kremówką i z mlekiem skondensowanym niesłodzonym. Oraz ze zwykłym mlekiem, ładnie podane, pływające w tym mleku w ulubionej filiżance:) (zdjęcia brak, bo nie zdążyłam)

Mimo wszystko jednak uważam, że klasyka: truskawki ze śmietaną i cukrem nie powinna być nikomu odebrana:)


czwartek, 18 czerwca 2015

Detoks cukrowy

Nie jemy słodyczy jakoś szczególnie dużo. Ale jemy. Codziennie. Pewnego dnia dzieci pożarły na wizytach po pączku i łosoś wędzony, buraczki duszone (naprawdę smaczne) i przysmażane na maśle ziemniaczki ze szczypiorkiem nie znalazły już miejsca w jurkowym brzuszku. W haninym znalazły miejsce, ale poskutkowało to tym, że brzuch bolał z przejedzenia i trzeba się było ratować medykamentami.


Ogłosiłam zawody: kto dłużej wytrzyma bez słodyczy? Hania, Jurek, czy mama? Tata się wyłamał - powiedział, że nam pomoże i dokończy napoczętą bombonierkę, żeby nas nie kusiła!!!

Czynniki łagodzące szok bezcukrowy: można jeść owoce suszone, miód i melasę w niewielkich ilościach (jeśli już nie można się obejść bez posłodzenia), dopuszczalne są babcine soki do herbatki (malinowy, różany itd.).

Trudności:
- na śniadanie jadamy dość często chleb z białym serem i dżemikiem - i to trzeba było zmienić - udało się!
- w szkole Hania ma umowę z koleżanką z ławki, że codziennie sobie coś słodkiego nawzajem przynoszą i owym małym łakociem się wymieniają - suszone morele i śliwki pomogły, ale na krótko.
- dzieci są częstowane słodyczami, np. przez naszą przemiłą sąsiadkę, która na początku zwaliśmy Panią Krówkową, bo zawsze miała pyszne krówki dla dzieci - co z tym zrobić - nie mam pomysłu.
- w lodówce spoczywają luksusowe bombonierki, które Hania dostała od kochającej rodziny przy okazji komunijnej
- gdy się siedzi wieczorem przed bajką w tv miło jest COŚ chrupać (fatalny nawyk), ale to też nie jest u nas wielkim problemem, bo tata wprowadził codzienne jedzenie jabłek (zimą) czy truskawek (teraz) w ilościach hurtowych. Siadają z miską przed ekranem i jedzą surowiznę i to mi się bardzo podoba!
- gdy jest gorąco lubimy lody
- słodycze są tanie, niektóre zamienniki - dużo droższe, zwłaszcza suszone owoce bez siarczanów
- zamiast słodkości chce się coś podjadać, więc trzeba było zadbać o tzw. "zdrowe przekąski". Czekoladkę po prostu wyjmuje się z lodówki, a wiele zdrowszych rzeczy trzeba sobie przygotować wcześniej.


Lista zamienników, których zorganizowanie jest proste:
- owoce suszone i świeże
- orzechy włoskie łuskane i inne
- marchewka w słupkach, groszek zielony świeży
- wafle ryżowe, chrupkie pieczywo - czasami
- jogurt naturalny, kefir (z grzybków tybetańskich), można do nich dosypać płatki kukurydziane, rodzynki, owoce, amarantus ekspandowany czy coś w tym rodzaju
- kabanosy (byle bez przesady - sól!)
- można zrobić ciastka bez cukru (przepis wkrótce)

Znalezione obrazy dla zapytania walenty i spółka kryminał dietetyczny Co ułatwia sprawę:
- gdy w domu nie ma słodyczy
- gdy Tata zjada swoje lody ukradkiem
- gdy Młodzież jest zajęta tak bardzo, że nie ma czasu na myślenie o jedzeniu (przy ładnej pogodzie wyjście na podwórko wskazane)
- gdy Młodzież zje porządny obiad i jest najedzona tak, że nie odczuwa potrzeby deseru
- odpowiednia lektura, np. "Walenty i spółka. Kryminał dietetyczny" M. Oworuszko - niestety w naszej bibliotece nie ma części drugiej.
- przetwory Dziadków, które dostaliśmy w prezencie, a do których nie dosypali cukru. Oczywiście zawierają one naturalnie występujące cukry proste, ale są przynajmniej lżej strawne i zawierają dodatkowo inne wartościowe składniki. Niestety trudniej się przechowują.

Pierwszego dnia po powzięciu postanowienia o zawodach Jurek zapytał "Mamo, czy mogę coś słodkiego?" - 4 morele suszone go pocieszyły. Poddał się drugiego dnia. Na placu boju zostałyśmy ja z Hanią, ale Jurek nie miał lekko, bo ciągle zamiast słodyczy dostawał coś innego. Nawet Tata jakby trochę zmniejszył cukrojedzenie, zwłaszcza, że wszystko, co słodkie musiał podjadać cichcem. Hania poddała się trzeciego dnia - przy decydowaniu, co zabrać do szkoły - okazało się, że śliwka w czekoladzie dla koleżanki z ławki musi być. Wtedy i ja się poddałam, bo śliwki w czekoladzie bardzo lubię.

Detoks cukrowy skończyliśmy. Ostatecznie ustaliliśmy, że codziennie zjadamy jedną słodkość. Chciałabym wrócić do tematu, ale... trzeba zjeść:)))))))), albo rozdać te wszystkie czekoladki komunijne, bo w domu po prostu nie może być słodyczy. Zabierzemy się za to po zakończeniu roku szkolnego, bo słodyczowy wpływ rówieśników jest przemożny. Wakacje są dobrym czasem na zmniejszenie ilości słodkiego, bo owoce i warzywa w niskich cenach dopisują.

Są tacy, którzy pozawalają dzieciom jeść słodycze raz w tygodniu.
Jeśli już dawać słodycze - to zaraz po zjedzeniu posiłku głównego - wtedy i tak nie ma na nie w brzuszku zbyt wiele miejsca.
A potem umyć zęby.
Najważniejsza jest motywacja i przekonanie o słuszności swojego postępowania. Gdy byłam zagrożona cukrzycą ciążową musiałam po prostu przestać jeść słodycze. I przestałam. Gdy okazało się, że jednak cukrzyca mi nie grozi i słodycze mogę jeść - nawet nie miałam na nie ochoty - tak się przestawiłam. I o to właśnie chodzi, żeby przestawić się na nieopychanie się słodkościami - czego nam i Wam, Drodzy Czytelnicy - życzę.

Aha! Słodycze słodyczom nierówne. Zajrzyjcie tu: Najbardziej szkodliwe słodycze

Dlaczego cukier szkodzi?

I coś na pociechę: Czy dzieci powinny jeść słodycze?

niedziela, 14 czerwca 2015

Konkurs "Eko-zabawka"

Był taki konkurs w szkole Hani. Hania z Tatą zajęli III miejsce! Warunki konkursu były następujące:
- zrobić zabawkę
- do produkcji użyć materiałów naturalnych albo śmieci
- podać dokładnie przeznaczenie zabawki

Tata obmyślił konstrukcję latawca: z patyków, rozwalonej reklamówki jednorazowej, ulotek reklamowych i sznurka.Wzmocniona taśmą klejącą. Hania wymyśliła zdobienie - z liści i kleju brokatowego. No tak, praca nie była samodzielna, a nawet była głównie ojcowa. Wszelako idea bardzo mi się podoba i dlatego zachęciła Hankę, żeby latawiec zaniosła na konkurs. Inni też chwycili pomysł, choć ilość prototypów nie była zbyt wielka. Myślę, że taki konkurs jest dobrym pomysłem na forum szkolnym: każdy może się wykazać, nawet leniuchy i rodzice:) Spojrzeć na śmieci inaczej; mogą się przecież tak bardzo przydać! Być twórczym. Zabłysnąć i zdobyć nagrodę, nawet gdy wykonanie trochę szwankuje. I nie wydawać na to zbyt dużo pieniędzy, a w skrajnych wypadkach - nie wydać nic.

Poniżej - fotoreportaż z wernisażu:)

Robot z pudełek i słomek po napojach - I miejsce
Świnia, statek kosmiczny i gniazdko na ptaszka (?)

Samolot i haniny latawiec (DZIAŁA! PIĘKNIE LECI!)

Baran i motyle

I znowu statek kosmiczny

I to chyba też statek kosmiczny, a może łódź podwodna?

Przyjemnie było zastanawiać się, co to właściwie jest i jak się tym można zabawiać.

piątek, 12 czerwca 2015

Piramida zdrowego żywienia - nowa odsłona

Piramida owa wraca do nas, jak bumerang. Ciągle na nią natrafiamy, a to w szkole Hani (przekonujący plakat gigantycznych rozmiarów), a to w poczekalni u lekarza. I ten właśnie egzemplarz wzięliśmy sobie z poczekalni i pokazujemy Wam, Drodzy Czytelnicy, bo jest ładny i możliwy do samodzielnego wykonania, a poza tym ma ciekawą treść.



Zaczęliśmy od obejrzenia i odczytania całości (dla analfabetów obrazki bardzo przydatne).
Potem wyciągnęliśmy wnioski z lektury:
- w naszej rodzinnej diecie za mało orzechów i roślin strączkowych, a coś z tego powinno być codziennie na talerzu
- warzywa można jeść codziennie BEZ OGRANICZEŃ (to się moim dzieciom podobało)
- słodyczy w piramidzie nie ma ("Jak to - nie ma?")
- to już kolejna piramida, która nie uwzględnia zapotrzebowania na napoje. Może nie mieli pomysłu, gdzie wcisnąć te 2 litry wody....


Coś mi się tu jednak nie zgadza
Na samym czubku piramidy wrzucono do jednego worka mięso i ryż z makaronami, które już są pokazane u podstawy piramidy. No i ta notka : "Codziennie wybieraj inny produkt z wierzchołka piramidy" też nie pasuje do moich dotychczasowych wyobrażeń "piramidalnych". Jak zjem rybę to w tym samym dniu jajka sadzonego lepiej nie jeść? (o ryżu nie wspominając?).
* jednak słusznie tak to zapisano - zajrzyjcie do komentarzy!!!

 Póki co przedsięwzięliśmy postanowienie o detoksie cukrowym: zamierzamy nie jeść słodyczy jak najdłużej się da. Zobaczymy kto wygra, bo rzecz cała polega na współzawodnictwie między rodzeństwem (ja też się przyłączyłam, bo to wszak dobre dla zdrowia). Ono wszak istnieje stale, a zatem należy mu nadać odpowiedni kierunek:)



Kącik matematyczny:
Dzięki postom w Bajdocji ( np. "Wielościany foremne i aniołki") uświadomiłam sobie i dzieciom, że mamy w rękach czworościan foremny. Policzyliśmy ściany, wierzchołki i krawędzie, rozłożyliśmy "piramidę" na płasko, żeby zobaczyć siatkę (trochę zafałszowaną, bo dla wzmocnienia konstrukcji dodano tu jeszcze jeden trójkąt, który rozpiera całość od wewnątrz i ułatwia utrzymanie kształtu).
W wyżej podlinkowanym poście w Bajdocji można znaleźć siatkę tego czworościanu do wydrukowania i samodzielnego złożenia (oraz inne siatki). A zatem można zrobić samodzielnie taką piramidę, jeśli nie traficie na nią w poczekalni u lekarza:)



Ponadto można tego pudełeczka używać do przechowywania różnych dziecinnych szpargałów (np. frotek do włosów, byle nie cukierków!), tak, aby młode oko jak najczęściej widziało jej treść.
I tyle:)

P.S. Kiedyś z Hanią wykonałyśmy piramidę zdrowego żywienia w nieco innym układzie i na płasko, pod natchnieniem ulotki z Dolnośląskiego Festiwalu Nauki. Zajrzyjcie tutaj!